Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

 

Napisał: Wiesław Lipka
Absolwent z roku: 5b 1970
Typ ukończonej szkoły: Technikum Energetyczne
Inne: Emeryt, autor licznych artykułów na witrynie.
 Była piękna pogoda, popołudnie rok 1979. Stałem na ulicy Piekarskiej - tak, że odwrócony byłem plecami do budynku sądowego. Obok mnie stał starszy mężczyzna z bujną, siwą fryzurą, średniego wzrostu i... płakał, ktoś - młody chłopak - fotografował. Spory tłum w milczeniu obserwował ponure widowisko. W majestacie prawa wyburzano istotną część Bytomia - kwartał znajdujący się pomiędzy ulicami Piekarską, Jainty, Oswobodzenia i pl. Kościuszki. Mężczyzna przez łzy coś szeptał, wkrótce też zwrócił się do kogoś i wszyscy usłyszeli...mój ojciec tu... ja też się tu urodziłem... panie co ONI robią... Stał w niemym proteście a po twarzy płynęły mu łzy ... Nie było odpowiedzi...
...chłopak fotografował z zaciekłością...
Teraz trochę historii.
Kiedy Bytom był otoczony murami obronnymi interesujący nas teren był w znacznej części poza miastem.Użytkowany był tylko przez wojsko(1819-1857) które wybudowało dla swoich potrzeb stajnie a racji leżącego tam siana dla koni zwany był Siennym .
Kamienice zaczęto budować po odejściu wojska. Dawno już, bo w roku 1830 wyburzono mury obronne i miasto gotowe było do rozbudowy. Na rysunku powyżej widać rozmieszczenie murów miejskich i usytuowanie "naszego" kwartału. Oczywiście budowano tu i ówdzie, ale prawdziwe przyspieszenie nastąpiło w momencie kiedy do Bytomia zawitała kolej żelazna - zrazu wąskotorowa (1868r.), a nieco później (1872r.) normalnotorowa. Wybudowano dworzec kolei górnoślaskiej, a dzisiejsza ul. Dworcowa nagle stała się główną arterią miasta. Plac na drugim końcu ulicy stał się bardzo atrakcyjnym miejscem do inwestycji.
W krótkim czasie bogaci bytomianie zaczęli budować tu eleganckie kamienice, banki, restauracje i apteki. Wydaje mi się, że do 1900r. już był zabudowany kamienicami. Zdjęcia z tamtych lat pokazują urodę starych kamienic. Z biegiem lat, unowocześniane, utraciły swój charakter. Te istniejące dzisiaj mało są podobne do oryginału. Na przykład PDT (Państwowy Dom Towarowy) - Pl. Kościuszki 1 jeszcze przed wojną został pozbawiony wszystkich elementów architektonicznych.
A był wyjątkowy... solidny jak firma handlowa i okazały. Pamiętam go jednak inaczej - najzwyklejsze okna wystawowe, standardowe drzwi i tylko marmurowe schody i - chyba - marmurowa, szeroka lada na I-szym piętrze sugerowała, że kiedyś musiał tu być sklep luksusowy.
Zabudowa pl. Kościuszki od nr 1 (PDT) do nr 8 (Bar Centralny) to były sklepy - wydaje mi się, że na tamte czasy - pierwszej potrzeby. Nazwy mówią same za siebie: Junior, Wełna, Tkaniny, sklep cukierniczy "Solidarność", Kapelusze, Apteka, Jubiler, Księgarnia Literacka. Był też sklep metalowy. Tam kupowałem kolanka, baterie i zawory do domowej hydrauliki.
Sklep spożywczy "Gosposia". Bar Centralny. Niemal w każdym sklepie wtedy robiłem zakupy. Nie trzeba było supermarketów. A jak się kupowało.!!! Jakoś dawniej sprzedawcy wiedzieli co do czego służy!!
Osobną historią jest Ludowa. Kawiarnia tak charakterystyczna, że nie ma do czego porównać. Wąski lokal - typ wagonu tramwajowego - kilka stolików i ...pianino, na nim popielniczka, szklanka z herbatą, obok sterta papierzysk. Z tym instrumentem w mojej pamięci ściśle związała się pianistka. Starsza, zgarbiona kobieta, zawsze z papierosem w ustach. Pamiętam, że bardzo kaszlała. Często prosiliśmy ją, żeby zagrała jakiś utwór. Pani wtedy nurkowała w papierzyskach, wyciągała nuty z utworem, z namaszczeniem stawiała przed sobą i grała.... Muzyka nagle wypełniała małe pomieszczenie, rozmowy się urywały... bo naprawdę ładnie grała. Te utwory znała na pamięć, ale - pamiętam jak mi powiedziała - że tylko amatorzy grają ze słuchu. Na piętrze Ludowej nie bywałem.
Jubiler ... to tu byłem świadkiem aresztowania mężczyzny za próbę sprzedaży platyny technicznej.
Ulica Piekarska. Tu były sklepy; spożywczy, galanteria, perfumeria, konfekcja, smażalnia ryb, filatelistyka i zegarmistrz w bramie. Pierwszy raz w życiu jadłłem w tej smażalni ośmiornicę. Wyglądała jak obrączki w kolorze frytek.
Widok ul. Piekarskiej od strony ul. Wrocławskiej.
 
Z tej bramy prezentuję trzy płaskorzeźby, wymontowane przed wyburzeniem.
  
Domy tu były dostojne i bogate. Czas im nie dał rady. Ulica, co do której mam bardzo mało danych - to ulica Jainty. Jedyna pewna lokalizacja - to sklep mleczny, no może mięsny. Wiadomo też, że był tam sklep z pamiątkami "Bułgaria", AGD, papierniczy, z tkaninami, rowerowy i warzywny. Prawdopodobne, że był tam salon optyczny.  
Jak wynika z powyższych danych była to część miasta, która zapewniała mieszkańcom pełny wachlarz usług. I oto w 1972r. ówczesna Rada Miejska w Bytomiu ogłasza proces likwidacji budynków stojących w tym kwartale. Podobno ze względu na zły stan techniczny budynków. Nie było wtedy takiej siły, która wstrzymałaby chore pomysły władzy. Likwidację rozpoczęto w 1979r. Po usunięciu cennych detali architektonicznych z budynków przystąpiono do wyburzania. Kamienice broniły się dzielnie. Najdłuzej opierał się PDT. Wysadzono go za pomocą materiałów wybuchowych.
 
 Jedno z podwórek. Czy ono wygląda na zły stan techniczny?
 Część ozdobnych elementów jest w Muzeum Śląskim w Bytomiu, przy ul. Korfantego. Część wmontowano w dom przy ul. Staromiejskiej. Jedną z płaskorzeźb odnalazłem przy ul. Józefczaka. Spora część została przekazana do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tyle zostało z 23 (inne źródła podają 26) solidnych kupieckich kamienic?
A pamięć ?
Odchodzi wraz z ludźmi...
Wpisujcie swoje wspomnienia, oby one uzupełniły historię miasta.

Szczególne podziękowanie dla kol. Krzysztofa Wiktorowicza 5b 1966 za udostępniemi mi zdjęć ze swoich zbiorów

Wiesław Lipka

 Komentarze       
 
 Jan Jendrzej 5a 1965 - Perła śląskich miast !
 Ciągle zastanawiam się kto ich upoważnił! Tak, tych decydentów do takiego postępowania z naszym miastem. Do zabierania nam dorobku naszych dziadków, ojców, całych pokoleń. Do niszczenia naszego miasta. Przecież Bytom przez dziesiątki lat powojennych dawał największe dochody do Skarbu Państwa! Dawał! I co otrzymał w zamian? Z przecudownego miasta zrobiono miasto nieskończonej ilości ruder, upadających kamienic, upadających ulic. Na szczęście jeszcze wszystkiego nie zdołano zniszczyć. Pod patyną czasu, zaniedbań, niewłaściwej gospodarki kryją się szczątki piękności tej niewątpliwej perły. Perły Śląskich Miast! Więc nie pozwólmy Bytomia dalej niszczyć. Patrzmy na pace gospodarzy-administratorów! Bo przecież Bytom to [b]NASZE MIASTO![b/]
Jan
 Witold Duda 5b 1978 - Ordery na Barbórke!
 Bytom padł ofiarą rabunkowej eksploatacji węgla na zawał, której autorem był profesor Budryk z Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie. Całej tej sprawie mimowolne przysłużył się również profesor Wiktor Zin znany z audycji Piórkiem i Węglem, który w tym czasie był vice- ministre Kultury i Sztuki w randze (co za paradoks!) Generlnego Konserwatora Zabytków. Zdaje się, że był gorącym zwolennikiem ocalenia tych budynkow, ale jak to bywało w gospodarce PRL liczyły się tony wydobytego węgla i ordery na Barbórke.
Witold
 Tomasz Łuczak 5a 1988 - Celowe działanie
Gdy miałem 8-9 lat to przynosiłem mamie do pracy naleśniki z serem z baru Centralnego (chyba drugiego tam nie było). Były pyszne!
Odbieram rujnowanie miast, nie tylko na naszym Śląsku, jako celowe działanie, by szpetna stolica nie odstawała od reszty: Ot taki urok władzy czerwonych troglodytów o mentalności Herostratesa.
Tomasz
Jan Jendrzej 5a 1965 - Piękna argumentacja
Ponieważ przeczytałem przed chwilą artykuł Wiesława o planowanej budowie centrom handlowego oraz sprzedaży tego kwadratu na Placu Kościuszki (w innym miejscu Witryny), zbulwersowało mnie to jeszcze mocniej. Bo tam natrafiłem na adres strony, gdzie Urząd Miasta informuje o przyczynach swej decyzji sprzedania tego kwadratu.
Zobaczyłem też wizję molocha, który ma zakłócić harmonię tej historycznej części miasta.
Historyczne budynki zburzono, już nikt tedo nie zmieni, tylko pytam dlaczego ukrztałtowane architektonicznie śródmieście szpeci się! Bo według mnie ta budowla przedstawiona na zdjęciu oficjalnych władz Bytomia tam nie będzie pasować!
A zniszczono coś, co jest(było) piękne. I żadne argumenty przytaczane przez decydentów nie przekonują mnie. Przeważnie na świecie części historyczne miasta, gdzie istnieją wspaniałe kamieniczki restauruje się. Nie wyburza! Dba się o piękno tej reprezentacyjnej części miasta.
Zapewnia się staremu miastu swą niepowtarzalną piękność, atmosferę poprzez dbanie o istniejącą architekturę! W Bytomiu decyduje się inaczej. Wyburza się tradycyjne, zabytkowe piękne budynki.
Takie centra buduje się na obrzeżach miasta, gdzie swobodnie można podjechać samochodem, zaparkować i zrobić zakupy. Zresztą Bytom posiada już tego typu sklepy. A argumentacja o napędzeniu struktury, zapewnieniu miejsc pracy, to bujda. Na obrzeżach miasta te miejsca pracy też będą zapewnione, a klientela ma lepsze możliwości zakupu, podjeżdżając autem na duże parkingi sklepowe. Dla mnie ta decyzja jest chybiona. Dla mnie jest jasne. Nie można szafować bezmyślnie dorobkiem miasta. Bo majątek miasta, to dziedzictwo wszystkich ich mieszkańców! A jeśli mogę wrócić do [b]Kawiarni Ludowej[b/] opisanej przez Wiesława, to ta pianistka miała na imię Eryka. Pięknie grała na fortepianie. Mówili, że skończyła Konserwatorium, że miała dobre wyniki na polu muzycznym, tylko wojna pokrzyżowała jej karierę. Za lampkę wina, czy po prostu na naszą prośbę grała zażyczone utwory. To dzięki niej ta kawiarnia miała swój niepowtarzalny styl i urok.
Ernest Giesa 5a 1965 - Miasto zanikającego piękna
Słowa podziękowania dla Wiesława Lipki za ten artykuł i za odwagę. Osobiście chce dodać, ze Bytom, to miasto wielu straconych szans i ogromnego potencjału. Miasto o które, upominał się największy zbrodniarz świata, Adolf Hitler, wydając dekret o zakazaniu wydobycia węgla dla zapobieżenia szkodom górniczym, jak był jeszcze kanclerzem Rzeszy. To miasto zanikającego piękna, które walczyło z rabunkowym oddziaływaniem przemysłu. W mieście tym żyli tacy ludzie jak , hrabia Guido ze Świerklańca, który był doradca cesarza Niemiec, rodzina Tiele-Winklerow, którzy rozwinęli przemysłową potęgę Górnego Śląska i zrobili ze wsi Katowice stolicę regionu. Z Bytomiem był związany król cynku, bajecznie bogaty Karol Godula, który całą swą fortunę zapisał biednej sierotce, a z drugiej strony – także tutaj w Bytomiu – dziedziczka innej fortuny spędziła swe życie jako diakonisa, żyjąc w skromnym domku i pomagając ubogim na całym świecie. Załączam kilka zdjęć, dokumentujących pierwsze dni po zajęciu miasta w 1945 roku.
Pozdrawiam
Ernst
Posted image
Wiesław Lipka 5b 1970 - Zniszczyli - komuniści...
 W kwesti formalnej. Budynki na pl. Kościuszki nie odniosły - z małym wyjątkiem - prawie żadnych szkód w czasie II Wojny Swiatowej. Kamienice których nie ruszył czas, kryzys światowy, lokalne zawirowania polityczne ani nawet szkody górnicze zniszczyli - komuniści, działacze polityczni - ludzie tu mieszkający!!!! Fotografia powyżej przedstawia moment burzenia placu Kościuszki w latach 1979-1980 a nie - jak podpis powiada - w 1945r.
Wiesław
 Paweł Lewicki - sympatyk - ul. Jainty
 Jeżeli pamięć nie płata figle to na ul. Jainty od strony ul. Piekarskiej był sklep z galanterią, sklep sportowy "Olimpijczyk", sklep spożywczy-czynny do 23.00, sklep zabawkowy, bar "Beskid", fotograf i jeszcze z dwa trzy. Sklep pamiątkarski"Bułgaria" był przy ul. Gliwickiej. Pozdrawiam
Paweł
 

Komentarze obsługiwane przez CComment